Kotlety z minimalną ilością składników, proste, tradycyjne w smaku. Bez tysiąca przypraw i wymyślnych dodatków. Ot – kapusta kiszona, trochę pieczarek, nieco mąki i czerstwa bułka. Na niedzielny obiad, na który nie chcemy tracić czasu.
Bywają takie dni, kiedy aż chce się rzucać łyżkami, trzaskać garnkami i do wszystkiego dodawać chili. Jednak gdy już stoję nad miską, kroję, próbuję, wrzucam do piekarnika lub smażę, wszystkie emocje znikają. Pochłania mnie komponowanie, myślenie o smaku. Nagle wszystko inne odchodzi gdzieś w bok, zostaję ja i moja kuchnia.
Dzisiejsze kotlety nieco przypominają paszteciki, można je podawać do ziemniaków, z sałatką lub jako przystawkę z dipami.
Kotlety z kiszonej kapusty
Składniki:
- 500 g kapusty kiszonej
- 1 szklanka drobno posiekanych pieczarek
- 1 czerstwa bułka
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżeczka pieprzu
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- Szczypta chili
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1 łyżeczka oleju
- 2 łyżki mąki pszennej
Przygotowanie:
1. Kapustę płuczemy zimną wodą, posypujemy cukrem, odstawiamy na kilka minut. Następnie bardzo dokładnie odciskamy.
2. Do kapusty dodajemy zmoczoną bułkę i pieczarki. Mieszamy i całość lekko, niekoniecznie dokładnie blenderujemy.
3. Dodajemy przyprawy, mąkę, sos sojowy i łyżeczkę oleju.
4. Formujemy kotlety i smażymy je na rozgrzanej patelni.

Cześć! Jestem Joasia i jestem wegetariańską szamanką 🙂 Zapraszam Was na mojego bloga gdzie znajdziecie wiele moich przepisów.
Mega, mają szanse przebić Twoje pulpety z kalafiora 🙂 W tym tygodniu poczynię 😉
Daj znać, czy smakowały i koniecznie spróbuj kotletów z pieczarek. Jak dla mnie najlepsze ze wszystkich
świetne! na prawdę, gdy je zobaczyłam i wyobraziłam sobie ten smak od razu nabrałam na nie ochotę – mam nadzieję, że uda mi się wypróbować jak najszybciej 🙂
Grrr….rozwaliły mi się na.patelni…:-(
Pysze 🙂 ja je obtoczyłam w bułce i się nie rozwaliły, polecam ewentualnie robić mniejsze, wtedy też się lepiej trzymają 🙂
🙂 To prawda – lepiej robić mniejsze, wtedy łatwiej jest je smażyć. Dużo też zależy od patelni. Cieszę się, że smakowały!
Pychaaa! ja daje mąkę z ciecierzy, może dlatego nic sie nie rozwala 🙂
pieczarkowe są przebojem wśród moich znajomych <3
swoją drogą, ciekawe czy uda mi się je upiec w piecu konwekcyjnym na blachach lekko natłuszczonych olejem 🙂 może zrobię eksperyment 🙂 kalafiorowe i pieczarkowe wychodzą z pieca super.
Pieczarkowe rzeczywiście rządzą 🙂 Te z kapusty nieco gorzej się trzymają, dlatego trzeba robić jednak mniejsze. A jak wyszły z pieca? Próbowałaś już?
Mąka z ciecierzycy dobrze skleja, ale jak dla mnie jest dość intensywna w smaku 🙂 Często robiąc kotlety, po prostu mieszam różne płatki i otręby oraz kaszki i dodaje je zamiast mąki. Może tak spróbuj?
będę robiła pojutrze – wtorek 😉 dam znać. 🙂
wyszły perfekcyjne w piecu konwekcyjnym 🙂 znajomi byli przekonani, że podsmażałam wcześniej kapustę. nie rozpadały się, wyszły zwarte i równe. z ładną, rumianą skórką i wilgotne wewnątrz, ale nie surowe. zrobiłam tylko jedną modyfikację – przemnożyłam Twoje składniki razy 2,5 bo robię duże ilości i podmieniłam w tej całej masie jedną łyżkę mąki pszennej na cieciorkową – dla pewności, by się nic nie rozpadło. nie było jej czuć w smaku, bo to tylko 1 łyżka na ponad kilo kapusty.
Twój blog jest świetny, dzięki 🙂 teraz chyba sprawdzę klopsiki z czerwonej soczewicy w piecu 🙂
Coś nie wyszły, rozwalają się. Zamiast pieczarek dodałem smażoną cebulę i kostkę tofu
to już zmiana składników, smazona cebula to dodatek większej ilości tłuszczu + konststencja tofu. W tym przypadku dodałabym jeszcze ewentualnie płatków owsianych albo mąki do zagęszczenia masy. A jak się rozwalają – najlepiej wrzucić do piekarnika 🙂