Jedzenie intuicyjne: jak teraz jem? O jedzeniu, emocjach i zmianach żywieniowych

534

Moje odżywianie przechodziło przez różne etapy. Od zupełnie nieświadomego jedzenia wszystkiego, radykalny weganizm, skrupulatne liczenie każdej kalorii, po objadanie się przetworzonymi produktami. Jak jest teraz? I jak to łączy się z moim podejściem do życia?

Wpis jest przede wszystkim zapowiedzią zmian na blogu. Moja kuchnia wygląda teraz inaczej, ponieważ nie skupiam się wyłącznie na daniach roślinnych. Nadal preferuje wybór kuchni bez składników odzwierzęcych i w pierwszej kolejności wybieram roślinne potrawy. Natomiast już od jakiegoś czasu w moim menu pojawiły się jajka (wiejskie), jogurty i niektóre rodzaje serów. Bardzo rzadko – ale jednak – jem rybę.

Dlaczego?

Bo moje doświadczenia związane z jedzeniem – i pewnie nie tylko z tym – nauczyły mnie słuchać siebie!

VegeSzamanka to teraz intuicyjna kuchnia wegańska i wegetariańska. VegeSzamanka to kuchnia i emocje. 

Moje zamiłowanie do rozwoju osobistego, odkrywania emocji i pracy z duchem chcę połączyć z gotowaniem. Czuję to w sobie od lat i nie chcę ograniczać się jedynie do pokazywania przepisów na roślinne dania.

Jeśli będziesz chciał/chciała stąd odejść – uszanuje to 🙂 Tak jak Ty – proszę – uszanuj moje pokazywanie się światu. Fajnie jest żyć w prawdzie i w zgodzie ze sobą.

Poniżej przedstawię najważniejsze etapy, jakie przechodziłam w związku z moim odżywianiem. Może masz podobnie? Podziel się ze mną swoją historią 🙂

IMG 1400

Nieświadome odżywianie

To były zdecydowanie czasy mojej niedojrzałości względem siebie, względem życia, względem relacji – w tym również niedojrzałości w relacji z jedzeniem. Nie wiedziałam, co jest zdrowe, co dobrze na mnie wpływa i co powinnam jeść.

Jadłam to, na co miałam ochotę, ale bez patrzenia na to, czy jest to zdrowe.

W wieku około 24 lat przeszłam na wegetarianizm. Ze względu na emocjonalne podejście do cierpienia zwierząt. Zrezygnowałam z mięsa, ale nadal nie wiedziałam, jak i co jeść. Skupiałam się na tym, by było to wegetariańskie. Tak zaczęło się moje doświadczenie z odżywieniem.

Weganizm na 100%

Później, po bodajże 2 latach, skupiłam się na odżywianiu roślinnym, jednak z całym wegańskim stylem życia. Dość radykalnie wyrażałam swoje poglądy, sprawdzałam składy. Jednak wtedy nie patrzyłam na zdrowotne aspekty takiego odżywania – skupiałam się na tym, by wszystko było w 100% vegan.

Dieta i liczeni kalorii

Gdy zaczęłam pracować w środowisku trenerów personalnych, nauczyłam się „zdrowego” podejścia do jedzenia. Liczyłam kalorie, skrupulatnie przestrzegałam zasad. Zaczęłam też przygodę z treningiem siłowym i aktywnym trybem życia. Byłam na redukcji i na masie. Jednak w międzyczasie popadałam w okresy przejadania się, czy jedzenie przetworzonych produktów.

Później, mieszkając na wsi, zluzowałam. Bliskość natury, spokojne i zupełnie inne życie. Zaczęłam jeść wiejskie jajka, maślanki, kefiry i dość prosto się odżywiać. Miałam swój ogródek i własne warzywa. Wracałam czasem do tego liczenia kalorii.

Liczenie kalorii: wiem, że było to bardzo potrzebne. Po co? Żeby mieć świadomość, co dany produkt ma w sobie: ile ma białka, węglowodanów, tłuszczy, jakie witaminy i minerały. Dzięki temu nauczyłam się, jak komponować w zdrowy sposób posiłki.

Jedzenie intuicyjne

Od kilku lat pracuje ze sobą i nad sobą, rozwijam się emocjonalnie i duchowo, jestem po prostu bardziej dojrzała – tak życiowo. Zaczęłam dostrzegać symbiozę między ciałem i duchem.

Słuchanie ciała i jego potrzeb ma ogromny wpływ na to, jaka jest jakość mojego życia. Zamiast liczyć kalorię i przestrzegać radykalnych zasad, wolę jeść intuicyjnie – jednak zdrowo. Samo pojęcie jedzenia intuicyjnego jest jeszcze dość mało znane w Polsce i sama je dopiero od niedawna zaczynam zgłębiać.

Najważniejsza jednak dla mnie zasada to: bądź dobra dla swojego ciała. W kontekście dawaniu mu tego, co uważam za zdrowe i dobre. Unikam przetworzonego jedzenia, ale też staram się stosować zasadę 80/20 > 80% zdrowego jedzenia, 20% to rzeczy typu czekolada, czasem chipsy, majonez, alkohol. Prowadzę aktywny tryb życia, ćwiczę, ruszam się.

Dlatego też VegeSzamanka nie będzie już blogiem z kuchnią w 100% roślinną. Będzie ona przodować w przepisach, jednak czasem podrzucę Wam wersję czegoś wegetariańskiego. Niezmiennie nie będzie tu mięsa.

Jeśli chcesz o coś zapytać: pisz śmiało!

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close
VegeSzamanka © Copyright 2022. All rights reserved.
Close